„Zwyciężyć znaczy przeżyć. Ćwierć wieku później” autorstwa Aleksandra Lwowa zdobyła tytuł Książki Górskiej Roku 2018 w kategorii literatura górsko-podróżnicza i reportaż na Festiwalu Górskim im. Andrzeja Zawady w Lądku Zdroju.
„Życie jest ciągiem przypadków, podobnie jest w karierze himalaisty” – tak otworzył prezentację swojej książki Aleksander Lwow – wspinacz sportowy, alpinista i himalaista – na spotkaniu 16 stycznia w Klubie Biblioteki Jesiennej w Filii nr 54 MBP we Wrocławiu. Lwow zdobył cztery góry o wysokości ponad 8000 m n.p.m. (Manaslu, Lhotse, Czo Oju, Gaszerbrum II) i był uczestnikiem wielu wypraw zimowych m.in. w Himalajach i Karakorum.
Zasłużony i światowej dzisiaj sławy himalaista …
rozpoczął swoją sportową drogę gdy jako uczeń Technikum Mechaniki Lotniczej stał się członkiem sekcji grotołazów Klubu Wysokogórskiego we Wrocławiu. Trenując na skałach Sokolików w Rudawach Janowickich i w zimowych Karkonoszach miał okazję jako młody chłopak poznać wielu sławnych wspinaczy, m.in. Wandę Rutkiewicz.
Aleksander Lwow z Paniami Bibliotekarkami z Jesiennej; z lewej kierownik Filii 54 MBP pani Alicja, z prawej pani Jolanta
Fantazja młodości…
skłaniała go nie tylko do marzeń o Tatrach i ośmiotysięcznikach, ale czasami też do niesamowitych wybryków, jak na przykład ulegnięcie popularnej wtedy modzie na streaking (bieganie na golasa w miejscach publicznych). Odbyło się to na zamarzniętej tafli Morskiego Oka. Międzynarodowa grupa wspinaczy, znudzona oczekiwaniem aż zima trochę odpuści i pozwoli się wspinać, wystąpiła półnago, ale za to w kaskach, w kulminacyjnym momencie prezentując zebranym pod schroniskiem tłumom golusieńkie cztery litery.
Dżentelman alpinista …
Lwow ceni sportowe podejście do wspinaczki. Jak stwierdza, alpinizm nie ma sędziów, ani stadionów, ale oszustwo w tej dyscyplinie, to dożywotnia dyskwalifikacja. A z resztą – zauważa z refleksją – jak daleko należy być od szczytu, by go „zaliczyć”? Dżentelman alpinista zatrzymuje się o pół metra od szczytu – na szczycie mieszkają Bogowie i nie należy zakłócać im spokoju. Osobiście cieszy się, że wspinał się w czasach, gdy zysk materialny nie rządził górami wysokimi. Dziś, w jego ocenie, organizuje się wiele wypraw o charakterze komercyjnym, nie pomaga się wycieńczonym, zanika człowieczeństwo i wrażliwość, często zmarli wspinacze pozostawiani są niepochowani, a zwłoki niektórych wręcz stanowią już punkty orientacyjne.
Po spotkaniu autor nie żałował czasu na wpisywanie autografów dla czytelników
Dlaczego polscy himalaiści stali się sławni na świecie…
w ocenie autora – dlatego, że jako prekursorzy, dzięki pomysłodawcy tematu – Andrzejowi Zawadzie, mogli być najlepszymi himalaistami zimowymi i w latach 70-tych oraz 80-tych XX wieku zapisali złotą erę polskiego himalaizmu. O swoich kolegach i koleżankach himalaistach Aleksander Lwow wypowiadał się z wielkim uznaniem dla ich dokonań oraz sentymentem dla wspólnych doświadczeń i doznań, lecz jednocześnie z dużą dozą realizmu w ocenie podejmowanego przez nich ryzyka. Książka napisana jest w bezpośrednim stylu, faktograficzne relacje autora z polskich wypraw wysokogórskich, wzbogacone dużą ilością fotografii, są fascynujące i zawierają spory ładunek dramatyzmu. Czytając, oprócz możliwości poszerzenia wiedzy i wciągnięcia się w porywające opowieści, czytelnik może odnaleźć też odpowiedź na najbardziej znienawidzone przez himalaistów pytanie.
Relacja i fotografie Renata Szpyra